Saturday, July 25, 2015

O koniach i gawedach


Salve,
na Histmagu pojawiły się 'gawędy' autora mosci Jerzego M. P. o koniu polskim i o koniu husarskim - myślę sobie ze warto ustosunkować się będzie to tych gawęd pana autora -  nota bene autor tychże jest znanym odtwórca militariów, strojów a także rymarzem/siodlarzem - autorem siodeł i rzędów  na bazie staropolskich,  i koniarzem w długoletnim stażem, również autorem ciekawego artykułu o wydarzeniu kawaleryjskim  z Września 1939, pisarzem i badaczem-amatorem historii Podlasia(eg o kawalkatorze knyszyńskim), ale także dość krewkim dyskutantem na forach historycznych eg historycy.org, znanym z omijania materiałów źródłowych i 'chodzenia w zaparte', mimo właśnie tychże źródeł, jak i również autorem blogu, w którym niczym Kato starszy atakuje często i gęsto a bezpardonowo dorobek a przede wszystkim osobę dr. Radka Sikory.

Ad rem, wydaje mi się, ze od strony merytorycznej owe gawędy są słabiutkie. bo głównym zajęciem autora jest atak ad personam na dr. Radka Sikorę, autora wielu już książek i mnogich artykułów na tematy husarii staropolskiej oraz wojskowości staropolskiej.
Ten atak jest szczególnie silny w gawędzie o husarskim koniu, i niestety drastycznie obniża a wręcz niweluje wysiłek autora do tego żeby  podważyć używanie terminu koń husarski, terminu który często używa w swoich pracach popularnonaukowych  publikowanych na kresy.pl sam dr. Sikora.
Ergo, mam zamiar odnieść się do obydwu gawęd na lamach mojego blog, choć ta druga poddająca w wątpliwość istnienie konia husarskiego wręcz nakazuje 'zaszarżowanie' na argumentacje i przykłady zawarte w tekście 'gawędy.'
np napisałem już w komentarzu na Histmagu:

''wiele dziwnych rzeczy tu wypisał pan Autor, ale mnie szczególnie ciekawi ten akapit - ''Można przecież uznać, iż cała husarskość biegunów „husarskich” sprowadza się do dosiadania ich przez husarzy akurat.'' ? 
Czy mógłby ów świetny znawca tematu pan Autor rozwinąć myśl swoja, co można i jak uznać, żeby dojść do wniosku jak wyżej? 
Bo wydaje mi się, ze nie pisze tego pan Autor do czytelników-znawców miliardowy rycersko-husarskich, którzy mogą i rozumieją co oznacza dosiadanie konia przez członka formacji kawalerskiej zwanej husaria, a raczej do XXI-wiecznego pasjonata historii, który zazwyczaj nie ma pojęcia większego, co okrywało się [w formie treningu i szkolenia a selekcji] pod pojęciem konia bojowego husarii. Zwracam tez uwagę na drobny fakt, ze oprócz koni bojowych husarze dosiadali konie niebojowe będące częścią ich pocztu, czyli np podjezdki i rumaki paradne. O koniach podwodnych może innym razem. 
Cala gawęda raczej z tych, które zamiast rozjaśniać mroki naszej historii jeszcze szczelniej pokrywają te historia mrokiem, w ramach swojej prywaty i personalnych facecji. Ergo można sobie z czystym sumieniem oszczędzić czytania tych ad personam wypocin, zwłaszcza, ze autor swej tezy nie udowodnił ani trochę.''

Sygnalizuje wiec, moi mili, ze temat będzie podjęty na ostre , i mam nadziej, ze z Boza pomocą (jak mawiali nasi przodkowie) uda mi się zgrabnie przeprowadzić mój własny 'bardziej pełny' wywód w temacie.

Tymczasem pozdrawiam i dobrego weekendu życzę

No comments: